Wiele osób zna chęć wypełnienia żmudnego oczekiwania, odwiedzając swoje ulubione zasoby internetowe, szczególnie w warunkach, gdy otwarte Wi-Fi znajduje się w miejscach publicznych: kawiarniach, dworcach, lotniskach. To z kolei umożliwia oszustom, korzystającym z otwartego Wi-Fi, dostęp do danych osobowych użytkowników. Są to hasła, informacje o kartach bankowych. A jeśli nadal możesz sobie pozwolić na przeglądanie wiadomości znajomych na stronie w sieci społecznościowej, niewielu zdecyduje się na skorzystanie z usług bankowości internetowej.
Oczywiście korzystanie z bezprzewodowego Internetu zapewnia szybki dostęp do potrzebnych informacji. Internet mobilny jest znacznie gorszy pod względem szybkości od technologii Wi-Fi, przez co jest mniej popularny na co dzień. Tymczasem właściciele kawiarni, restauracji, kin, chcąc przyciągnąć jak najwięcej klientów do swoich placówek, uciekają się do różnych działań marketingowych, w tym otwartej sieci Wi-Fi.
Czy korzystanie z sieci publicznych jest naprawdę takie niebezpieczne? Z reguły w przypadku publicznego punktu dostępowego połączenie nie jest szyfrowane, w przeciwieństwie do sieci domowej, która jest głównie chroniona hasłem. W przypadku korzystania z otwartej sieci Wi-Fi nie ma ochrony, co oznacza, że nie można być pewnym urządzenia dystrybuującego Internet lub innych urządzeń, które również łączą się z siecią publiczną. W związku z tym możliwe jest monitorowanie ruchu użytkownika, infekując urządzenie złośliwym oprogramowaniem. Może to być dość niebezpieczne w obliczu ewoluujących cyberoszustw.
Nie oznacza to jednak, że nie ma środków ochrony przed inwigilacją. W tym celu przeznaczone są specjalistyczne usługi i programy, które należy zainstalować przed pierwszym dostępem do sieci publicznej.
