Wygląda na to, że wraz z pojawieniem się sieci społecznościowych pojawiło się tylko jedno niebezpieczeństwo - rezygnacja z pracy, gdy pracownicy chronicznie nie mogą „wyjść z Vkontakte”. Nie jest to jednak do końca prawdą. Potencjalnie media społecznościowe mogą wyrządzić znacznie więcej szkód.
Jeśli aktywnie korzystasz z sieci społecznościowych, napotkałeś już różne niebezpieczeństwa związane z tą modną „zabawką”. Dla początkującego taka sieć może wydawać się prawdziwym rajem, którym w rzeczywistości nie jest. To właśnie takie osoby powinny poznać główne zagrożenia „sieci społecznościowych”, aby ocenić ich mocne strony i możliwości ich poznania.
Nie idźcie, dzieci, chodzić po Internecie
Przede wszystkim, jak wspomniano wcześniej, sieci społecznościowe „kradną” dużo przydatnego czasu. Kolejne zdjęcie, kolejna anegdota, kolejny ciekawy cytat i… osoba uświadamia sobie, że dzień pracy dobiega końca i niewiele zostało zrobione. A jutro nie będzie można go dogonić, ponieważ wszystkie te same sieci społecznościowe zostaną złapane w ich „sieci”.
Głównym zagrożeniem sieci społecznościowych jest uzależnienie od nich, niewidoczne, ale bezlitosne.
Dodatkowo, wraz ze stratą czasu, pojawia się jeszcze jedno niebezpieczeństwo – szybki haj. Człowiek jest tak zaprogramowany, że aby osiągnąć szczęście, musi się wysilić. Idź do sklepu, aby kupić smakołyk, zbuduj dom, aby żyć szczęśliwie z rodziną, spędź lata w instytucie, aby zostać wysokiej klasy specjalistą.
W mediach społecznościowych tak nie jest. Przy minimalnym wysiłku z Twojej strony, maksymalna przyjemność z nowego wideo, audio, zdjęć, cytatów. I ten szybki szum staje się nawykiem, który prowadzi do dewaluacji otrzymywanych informacji. Jeśli wcześniej wiele osób czytało dowcipy tylko na ostatniej stronie prawdziwej gazety, wszystko w Internecie stało się szybsze, prostsze i… zdewaluowane.
I tutaj pojawia się nowe niebezpieczeństwo - zmniejszenie emocjonalnej reakcji osoby na to, co się dzieje. Mózg i ciało użytkownika jako całość przyzwyczaja się do życia w stanie ciągłej przyjemności, co powoduje pewien opór (uzależnienie) i coraz mniej podnieca nastrój. Zabawa wymaga coraz więcej irytacji, a co za tym idzie, więcej godzin spędzonych w Internecie.
Istnieje również niebezpieczeństwo fizyczne, które jest oczywiste dla każdej osoby przy zdrowych zmysłach. Brak aktywności fizycznej, przekrwienie, różne choroby na tle pierwszego i drugiego. Nic dobrego. A najbardziej „przyjemne” jest to, że wszyscy go używają….
Oszuści
Niebezpieczeństwo sieci społecznościowych polega również na tym, że wiele osób pozbawionych skrupułów próbuje na tobie zarobić. Jest wiele sposobów na „wyciągnięcie pieniędzy”. Są to również powszechne wezwania do zebrania pieniędzy na leczenie małego dziecka. I obietnica wspaniałych bogactw z udziału w innym programie partnerskim. I oferta kupna „eliksiru nieśmiertelności z rogu jednorożca”.
W sieciach społecznościowych szansa na spotkanie z oszustem jest kilkakrotnie większa niż w prawdziwym życiu.
A na tle ogólnego uzależnienia, „szybkiego szumu” i ciągłej chęci klikania – to działa.