Sieci społecznościowe na stałe zagościły w naszym życiu. Pozwalają na wymianę informacji, tworzenie grup zainteresowań, wymianę linków i aktualności. Istnieją sieci dla szerokiego grona odbiorców, takie jak VKontakte. Istnieją jednak również sieci dla węższego kręgu użytkowników, na przykład Yammer.
Sieć społecznościowa Yammer powstała cztery lata temu. Ma teraz około pięciu milionów użytkowników. Głównym zadaniem platformy jest pomoc firmom klienckim w tworzeniu wewnętrznej i wspólnej pracy zespołowej. Jedną z wyróżniających cech Yammera jest możliwość dołączania do grup w locie. Ogólnie rzecz biorąc, Yammer dotyczy sieci i sieci. Możliwość dostosowania sieci społecznościowej do użytkowników korporacyjnych nie różniła się zbytnio funkcjonalnością od Twittera czy Facebooka. Do klientów Yammera należą Deloitte, Supervalu, eBay, O2, Telefonica, 7-Eleven i Ford Motor Co.
Microsoft ogłosił niedawno przejęcie serwisu społecznościowego Yammer. Umowa umożliwi Microsoftowi wbudowanie funkcjonalności społecznościowych w programy takie jak Office, Lync, SharePoint i inne produkty. Według komunikatu prasowego zakup Yammera kosztował Microsoft miliard dwieście milionów dolarów.
W wyniku transakcji portal społecznościowy powinien stać się częścią „biurowego” działu Microsoft Office Division, któremu przewodzi Kurt Delbene. Szefem startupu będzie David Sachs, który za dwa tysiące ósmego uruchomi Yammera.
Według analityków serwis społecznościowy będzie oczekiwał fali głębokiej integracji z programami Microsoftu, takimi jak Outlook, Office 365, Skype. Ten cel jest realizowany przez Yammer od 2000 roku, kiedy część jego funkcjonalności została wbudowana w SharePoint. Później sieć społecznościowa przejęła oneDrum, firmę, która opracowuje oprogramowanie do współpracy nad dokumentami PowerPoint, Word i Excel w czasie rzeczywistym.
Analityk Forrester Research, Rob Koplowitz, zauważył w wywiadzie dla Detroit Free Press, że Microsoft „został w tyle w przestrzeni mediów społecznościowych i dzięki tej umowie ma teraz bardzo silną pozycję, być może nawet prowadzącą”.