Kilkaset tysięcy osób obejrzało już na YouTube śmieszne filmiki o życiu jednego żółtego susła z Kazachstanu. A wszystko dlatego, że urocze zwierzę wybrało słynny kosmodrom Bajkonur jako swoje siedlisko.
Ścieżka swistaka do internetowych gwiazd rozpoczęła się, gdy młody człowiek o imieniu Aleksander – na YouTube jego pseudonim malygin – otrzymał film nakręcony w Bajkonurze. Przez kilka godzin kosmodromowa kamera rejestrowała zachowanie żółtego susła złapanego w obiektyw. Najwyraźniej pracownicy Bajkonuru celowo zainstalowali kamerę w pobliżu nory zwierzęcia, ale nie można było tego stwierdzić na pewno. Tak czy inaczej, Alexander zmontował około trzyminutowy film, dodał muzykę poza ekranem i pod bezpretensjonalnym tytułem „Mieszkaniec kosmodromu Bajkonur” opublikował powstałą historię na swoim kanale YouTube.
Przez dwa miesiące wszystko było jak zwykle. Teledysk właściwie „zawiesił się”, aż w lipcu nastąpił nieoczekiwany wzrost zainteresowania. Powstała ekscytacja była dla autora fabuły całkowitym zaskoczeniem, ale miłym zaskoczeniem. „Teraz cały świat wie o susłach!” - słusznie zauważył Aleksander.
W przypadku filmów publikowanych w Internecie takie historie nie są rzadkością. Wystarczy, że film przyciągnie wzrok i wydaje się godny uwagi członkowi jakiejś dużej społeczności (na przykład grupy w sieci społecznościowej) lub użytkownikowi Twittera z dużą liczbą obserwujących. Opublikuje link w grupie lub na swoim mikroblogu, a wiele osób natychmiast zobaczy wideo. A następnie uruchamiana jest metoda rozprzestrzeniania się wirusa - „polubienia”, „retweety”, przyciski „powiedz znajomym” i tak dalej.
Zabawny mieszkaniec kosmodromu zdobył kilkaset tysięcy wyświetleń w ciągu zaledwie kilku dni. Media zaczęły mówić o zwierzęciu z Bajkonuru. Zaczęli o nim pisać, w telewizji pojawiły się historie. Do oryginalnego wideo dodano kolejny, dłuższy - około 8 minut - "Suseł na starcie" od użytkownika tvroskosmos, który również stał się bardzo popularny. Gwiazdę YouTube można teraz zobaczyć również w innych zasobach. W Internecie pojawiły się wideoklipy o różnej długości z udziałem tego samego susła, z nazwiskami w różnych językach. Użytkownicy na całym świecie aktywnie komentują prawdopodobny los zwierzęcia i udało im się wymyślić dla niego wiele pseudonimów. Wśród nich: „Kosmos”, „Agent”, „Sabotażysta”.
Kto wie, nowy internetowy mem może być tuż za rogiem? Czas pokaże.