Dziś randki online przestały być czymś niesamowitym lub nieprzyzwoitym. Coraz więcej par poznaje się właśnie w bezmiarze światowej sieci, a wiele, nawet w małżeństwie lub małżeństwie, wciąż komunikuje się w sieciach społecznościowych, w tym z płcią przeciwną. Komunikacja internetowa, w tym flirt, może być rzeczywiście bardzo użyteczna, ale jednocześnie niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw.
Jesteśmy sekretnymi istotami
To znaczy, kiedy mówią, że jesteśmy istotami społecznymi, nie chodzi tylko o to, że żyjemy w społeczeństwie, ale raczej o to, że po prostu tego potrzebujemy.
Na przykład, gdybyśmy mieli cierpieć los Robinsona Crusoe, wtedy czulibyśmy się źle i niełatwo, bo się nudzimy, nie ma z kim rozmawiać i dzielić się kiścią bananów. A dzieje się tak dlatego, że nie można zaspokoić naszej naturalnej biologicznej potrzeby – przynależności, przyłączenia się do stada, a ściślej do społeczeństwa. Dlatego komunikacja online daje nam poczucie przynależności społecznej, nawet wirtualnej. Z tego powodu wiele osób lubi dołączać do różnych grup w sieciach społecznościowych. Jest to szczególnie ważne dla osób milczących, nietowarzyszących i nietowarzyskich.
Stabilność
Ludziom niezwykle trudno jest znieść jakiekolwiek zmiany w swoim życiu. Na przykład szeroko rozpowszechniony obecnie stresujący stan najczęściej wiąże się ze zmianami warunków egzystencji. Jednocześnie stres zwykle wywołują nie tylko złe, ale nawet radosne wydarzenia - ślub, kupno mieszkania, samochodu, posiadanie dziecka i tak dalej. A złe wieści - rozwód, separacja, zwolnienie - tym bardziej niepokojące. Dlatego w takich momentach trzeba po prostu poczuć „grunt pod stopami”, jakąś stabilność.
Wolność osobista
Jeśli mówimy o prawdziwym życiu, to prawdziwi przyjaciele i prawdziwy flirt wymagają pewnego rodzaju zaangażowania. To znaczy, naprawdę powinieneś spotykać się z ludźmi, przeznaczyć na to czas, gdzieś iść, komunikować się, rozmawiać, odkładać inne rzeczy. Z drugiej strony flirt online daje Ci możliwość samodzielnego zarządzania swoim czasem, który jesteś gotowy „oddać” innej osobie. Jeśli nie „przyjdziesz na randkę” z wirtualnym fanem, nic złego się nie stanie. Ponadto brak czasu zawsze można wytłumaczyć brakiem Wi-Fi lub niską prędkością Internetu. Oczywiście takie lekkie, niezobowiązujące rozmowy mogą sprawiać przyjemność. Ale pod warunkiem, że naprawdę traktujesz flirtowanie w Internecie jak grę.
Zagrożenie
Poruszony flirtowaniem w Internecie możesz pomyśleć, że jest to nawet ważniejsze niż prawdziwe życie. Rzeczywiście, to prawda, wydaje się, że istnieje takie bogate życie. Tyle fanów, godziny szczerych rozmów, przelotna miłość i poważne emocje. Ale jeśli zagłębisz się w to, jak w prawdziwym życiu, taki flirt nieuchronnie grozi poważnymi rozczarowaniami. Ponieważ randki online, mimo bardzo silnego podobieństwa do realnego świata, jednak nie są taką rzeczywistością. Próby przeciągania ludzi z Internetu na ławkę w parku również grożą zniszczeniem przyjemnych iluzji. Z pewnością znasz setki historii, kiedy zamiast uroczej, uprzejmej blondynki, z którą flirtowałeś na czacie od trzech miesięcy, pojawia się zgorzkniała, niegrzeczna osoba o paskudnym głosie i wyglądzie niewiele przypominającym przesłane do niego zdjęcia na randce.
Uzależnienie
To szansa na oderwanie się od często niepokojącej i nieprzewidywalnej rzeczywistości, kiedy każdy dzień przynosi małe, choć małe problemy, w świat pięknej iluzji opartej na miłości i wysokich uczuciach. I tam, w tej iluzji, zapominasz o problemach, zmartwieniach i zmartwieniach. Oczywiście nie jest źle, jeśli robisz to okresowo i na krótki czas. Jeśli jednak rozwinie się uzależnienie i zaczniesz poświęcać coraz więcej czasu wirtualnemu światu kosztem reszty życia, konsekwencje mogą być najbardziej druzgocące. Kobiety są istotami emocjonalnymi i potrzebują uczuć. Dlatego rozczarowanie nowymi znajomościami w Internecie przynosi taki sam ból jak w prawdziwym życiu.
Wykorzystaj więc sieć jako asystenta w swojej pracy, zdobywania nowych informacji o otaczającym Cię świecie, komunikacji, a nawet flirtu, ale wcale nie jako „biletu do równoległego świata”, w którym możesz „emigrować”, zapominając o rzeczywistości.